W ostatnim meczu, rundy jesiennej GLKS Pomowiec Gronowo Elbląskie, pokonał u siebie Wałszę Pieniężno po pełnym emocji meczu wynikiem 2:1 (do przerwy 0:1). Więcej informacji poniżej.
Spotkanie rozpoczęło się o planowanej godzinie 14.00. W miejsce kontuzjowanego Wojciecha Sądeja, który doznał urazu pleców, między słupkami pojawił się Kamil Piotrowski - zawodnik z pola, pomagający nam często na treningach, gdy to nie ma bramkarza i widać było, że ma talent bramkarski oraz fach w rękawicach! Pierwsza połowa w wykonaniu Pomowca, dość ospała, strzały oddawane były głównie z dystansu, brakowało dokładności, jakby chociaż w niemalże stuprocentowej sytuacji Konrada Kotowskiego, który trafił jednak w bramkarza, czy też porozumienia gdy wystarczyło żeby tylko Mateusz Bucholc wycofał piłkę do Arkadiusza Wołyńca lub Macieja Zająca. Wałsza ograniczyła się do ekspediowania piłki z pominięciem drugiej linii i tak wyglądały jej ataki. Na nieszczęście gospodarzy, jakaś pseudo wrzutka, brak porozumienia i goście prowadzą 0:1. Przerwa meczu, pomowiec z nożem na gardle, w szatni Trener Andrzej Bianga, dając jasno do zrozumienia czego oczekuje od nas w drugiej połowie, oraz dokonaniu dwóch zmian: w miejsce Pawła Bieńko, młodziutki Paweł Zając, a w miejsce Marcina Jasnocha, napastnik - Marek Śledź. Początek drugiej połowy i do ataków ruszył tutejszy Pomowiec. W chwile po wznowieniu gry, Marek Śledź utrzymując się przy piłce w polu karnym, zastawiając tym samym obrońców zrobił miejsce Mateuszowi Bucholcowi, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza. Minęło kilka minut od początku drugiej części gry, a już remis. Komfort dla Biało-Zielonych, występujących tego dnia w bordowych strojach, którzy mogli skupić się na dążeniu do zwycięskiej bramki. Maciej Zając tego dnia, bez szczęścia, nie mógł zwyczajnie się wstrzelić. Podobnie jak strzały Wojtka Świniarskiego, Marka Śledzia, Arka Jankowskiego, Tomasza Zająca, Konrada Kotowskiego, Tomka Kowalczyka czy Arkadiusza Wołyńca, które nie mogły trafić do bramki. Pomowiec coraz bardziej atakował, przez co się odsłonił i naraził się na kilka kontr, ale dobrze radzili sobie obrońcy, przysłowiową setkę obronił Kamil Piotrowski, a raz pomogła nam poprzeczka. Po chwili rzut rożny dla Pomowca, piłka odbita w boczny sektor, a Maciej Zając, decydując się na strzał z woleja z boku boiska trafił w słupek! Z dobitką ruszył Marek Śledź, piłka w siatce, lecz sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej. Gdyby strzał Macieja Zająca trafiłby do bramki, widywalibyśmy ją na Eurosporcie, a sam popularny Zajączek, oznajmił iż byłaby to jego bramka życia. Końcówka spotkania, w atak wysłany zostaje Arkadiusz Jankowski. Pomowiec postawił wszystko na jedną kartę. Opłaciło się. Bogiem i zbawcą Pomowca w tym meczu, okazał się najmłodszy na placu Paweł Zając. Kicajek, strzelił piękna bramkę! Ustawienie go na prawej pomocy, sprawdziło się! Zszedł do środka i genialnym technicznym strzałem, pokonał dobrze spisującego się bramkarza, umieszczając piłkę w okienku bramki. (przyp.red. - taka samą, identyczną bramkę dostaliśmy od Cresovii). Ostatnia akcja meczu. Mateusz Bucholc wpada z piłką w pole karne, poczuł kontakt z nogą obrońcy upada i nie ma innej możliwości - rzut karny. Do piłki podchodzi Arkadiusz Wołyniec. Widać było iż oglądał finał mistrzostw Europy w 1976 roku, bo podszedł do piłki i wykonał jedenastkę jak Antonin Panenka! Ale nie oglądał chyba meczu do końca, bo nasz Arkadiusz nie trafił. Lecz nie to było najważniejsze. Najważniejsza była wygrana na koniec rundy!
Bramki i asysty:
Mateusz Bucholc (Marek Śledź)
Paweł Zając (Jan Podawacz)
Zmiany:
Marcin Jasnoch <=> Marek Śledź
Paweł Bieńko <=> Paweł Zając
Wojtek Świniarski <=> Michał Mieszko